czwartek, 26 marca 2015

First

**Rocky Mark Lynch**

-Panie psorze!-Zatrzymała mnie jedna z najbardziej uzdolnionych uczennic mojej szkoły, gdy z niej wychodziłem.
-Tak Rockello?-Spytałem odwracając się w jej stronę.
-Mam pytanie odnośnie tego zadania,które Pan zadał.-Blondynka grzebała w notatkach z lekcji.-O tu jest...."Napisz piosenkę w której opowiesz o swoim marzeniu".Jak to ma dokładnie wyglądać?
-Rockello to ma być całkowicie twoja koncepcja.Nie ma tu złej czy dobrej piosenki.Każda będzie dobra,bo będzie w całości wasza.Nie bój się pobawić muzyką.Szalej.O to tu chodzi.-Powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.
-Ale...
-Rocks baw się.Do widzenia.
-Do widzenia.-Westchnęła zrezygnowana.Wyszedłem ze szkoły.Smith jest zbyt poukładana.Zbyt poważnie podchodzi do muzyki.
Na parkingu stało moje srebrne lamorgini.Nagle się potknąłem i o mało nie upadłem.Podniosłem z ziemi gruby zeszyt, który był przyczyną mojego potknięcia.Obejrzałem go dokładnie z każdej strony.I wsiadłem do samochodu rzucając go na przednie siedzenie.Pojechałem do domu.Jazda nie zajęła mi długo.Zaparkowałem auto na podjeździe i biorąc ze sobą zeszyt wysiadłem z niego.Nacisnąłem przycisk przy kluczykach sprawiając tym samym zamknięcie się samochodu.
Wszedłem do domu i zrzucając z nóg zielone trampki wszedłem w głąb domu.W salonie zastałem Rikera siedzącego na parapecie z "If I Stay" w dłoniach. (Piszę "If I Stay",bo polskie tłumaczenie jest do kitu -,- i mam ochotę zamordować człowieka,który to tłumaczył -,- ).
-Hej bro.-Rzuciłem.
-Hej.-Odpowiedział nieobecny.Stwierdziłem,że nie ma sensu przeszkadzać mu w czytaniu,więc poszedłem do swojego pokoju.Wziąłem do rąk moją gitarę i zacząłem grać mimowolnie zagrałem "Always".Wciąż się przyłapuję nad tym,że gram stare piosenki z czasów gdy jeszcze R5 istniało.
-Żyjesz?-Spytał wchodzący do pokoju Ellington.
-Co?Tak.-Odpowiedziałem.
-Co to?-Wskazał na tajemniczy zeszyt.
-Zeszyt.Znalazłem go na parkingu dzisiaj.
-Nie jest podpisany?
-Nie wiem.Nie sprawdzałem...-Odpowiedziałem odkładając gitarę na jej miejsce w rogu pokoju obok czarnego biurka.Ratliff uśmiechnął się szatańsko i wyciągnął rękę po przedmiot.
-Hej!Co ty robisz?Nie ruszaj.To nie jest nasza własność.-Powiedziałem wyrywając mu zeszyt.
-Oj no nie bądź taki sztywny no....-Zrobił minę a'la kaczka.
-Nie Rat.
-RAAAAAATLIFFFFF!!! -Usłyszeliśmy nagle głos najstarszego.Spojrzeliśmy z przyjacielem na siebie, po czym brunet ze strachem w oczach wyszedł z pokoju.
Po raz kolejny skierowałem wzrok na przedmiot,który miałem w dłoniach i po lekkim zawahaniu otworzyłem go.

"Dla większości ludzi dom jest wyznacznikiem bezpieczeństwa,radości,miłości....ale nie dla mnie...
Dom jest mi obcy.
Rodzina jest mi obca.
Życie jest mi obce.
Jedyne co mi nie jest obce to ból i strach.
3 próby samobójcze.
4 ściany mojego pokoju.
10 palców.
2 oczu.
1 nos.
1 usta.
34 blizny na ciele.
A to wszystko łączy jedno bezsensowne,przerażająco grube,ohydnie blade,odrażające ciało...Moje ciało....
Jestem Alexis Anastasjia Warner-Anderson.
A to mój dziennik.


Powtarzam sobie,że muszę zachować spokój,że to wszystko dzieje się tylko w mojej głowie,że wszystko będzie tak jak kiedyś...Ja...Ja będę taka jak kiedyś.
Moja twarz wciąż umazana jest zaschniętą krwią po tym jak rzucili mną o ziemię,nawet teraz kiedy to piszę moje a dłonie wciąż jeszcze drżą.To takie dziwne uczucie nigdy nie zaznać spokoju.Wiedzieć,że szukanie schronienia jest bezcelowe,że znowu tu wrócą.Nie jestem bezpieczna.Ból jest zawsze na wyciągnięcie ręki.Nie jestem bezpieczna w tych 4 ścianach,nigdy nie byłam bezpieczna,wychodząc z domu,nie mogłam czuć się bezpieczna przez 15 lat,podczas których w nim mieszkałam.W tym miejscu ludzie umierają każdego dnia.Świat nauczył się mnie bać.Ojciec co noc zamykał mnie w pokoju,a matka krzyczała,że wychowuje odrażającą istotę.Potem zawsze mówiła,że chodzi o moją twarz.Ze w mojej twarzy jest coś,czego nie może znieść.Krzyczała...Błagała mnie abym przestała na nią patrzyć."

O Kurde....

****
Hej kochani <3
Welcome to my original R5 story :3
Moim zdaniem jest całkiem,całkiem ;)
Jeśli się wam podoba to komentujcie,bo to da mi siłę do napisania kolejnego rozdziału ;)
-Lex 

wtorek, 17 marca 2015

PROLOG


Po tym jak R5 się rozpadło każdy z nas poszedł w inną stronę.
Rydel uczy w Juilliard i mieszka w Nowym Jorku.

Ross utracił swoją disney'owską sławę i stoczył się na dno.Przeprowadził się do Australii.

Riker po śmierci swojej ukochanej Katelyn załamał się i teraz mieszka razem ze mną Ellingtonem w Littleton.

No właśnie....Ell... 
Ratliff i ja byliśmy i jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.Żaden z nas nie mógł pogodzić się z końcem R5.

Dla nas obydwu był to cios prosto w serce.
No,bo w końcu ten zespół był całym naszym życiem.Ludzie mówią,że marzenia nie spełniają się tak do końca.W naszym przypadku tak właśnie było.Ellowi i mi żal było się rozstawać więc zamieszkaliśmy razem w Littleton,a po jakimś czasie dołączył do nas Riker.

Szkoła muzyczna,którą założyliśmy we trzech była jedną z najbardziej cenionych w kraju i na świecie.Wszystko toczyło się według swojego stałego toru.Bez niespodzianek.Bez nieporozumień.
Do czasu...
Jestem Rocky Mark Lynch,a to co tu czytacie to historia...




Moja historia...