środa, 22 kwietnia 2015

Third


**Rocky Mark Lynch**

Czyżbym zaczął chcieć ją przytulić i powiedzieć,że wszystko będzie dobrze..?

Gdyby Riker dowiedział się,że mam jej dziennik zabiłby mnie,a zeszyt wyrzucił lub spalił.W końcu brat tej dziewczyny zabił jego żonę.Muszę go przed nim ukrywać.Nie mogę pozwolić,żeby ktokolwiek mi go odebrał.

Chcę ją poznać.
Chcę rozszyfrować jej umysł.
Chcę rozszyfrować jej serce.
To mój priorytet.

Jeszcze nigdy niczego tak nie pragnąłem jak tego by móc uwolnić ją od cierpienia..

**Alexis Anastasja Warner-Anderson**

Mój dziennik.
Ktoś mi go ukradł..
Teraz już nie mam nic.
Nie mam nic..
Nie mam..
Nic..

Zostałam sama w tych czterech szarożółtych ścianach, których pęknięcia policzyłam już setki tysięcy razy, lecz wciąż nie wiem ile ich jest.
To jak z moimi własnymi oddechami...Liczyłam je już tak wiele razy,ale nigdy nie potrafię zapamiętać ile ich było dokładnie gdy przestawałam liczyć..

Nagle drzwi do pomieszczenia otworzyły się,a wrzucona przez nie została jakaś osoba..
Dziewczyna..
Ładna..
Chyba..
Nie wiem jak wygląda ładna osoba...nigdy takiej nie widziałam.

Skuliłam się w swoim kącie jeszcze bardziej, o ile to jest jeszcze możliwe.Wtuliłam twarz w kolana bojąc się, że zaraz wejdzie tu Aaron i znów mnie uderzy.Mój strach nie był bezpodstawny.Po chwili do pomieszczenia wszedł mój starszy brat.
-Będziesz już grzeczną dziewczynką?I powiesz mi gdzie się chowa ten pieprzony Hemmings?!-Krzyknął na dziewczynę.
-N..nie wiem..naprawdę...Nie mam pojęcia..-Załkała blondynka.
-Niegrzeczne dziewczynki,które nie chcą współpracować muszą zostać ukarane.-Powiedział i wziął zamach,żeby ją uderzyć.
-Uderz mnie,nie ją...-Powiedziałam cicho z trudnością wstając.Spojrzał na mnie tymi niebieskimi oczami, które w czasach dzieciństwa kojarzyły mi się z błękitem bezchmurnego nieba.Dziś jednak gdy je widzę od razu przed oczami mam niebieskie stroje ludzi którzy mnie bili,kopali,popychali,ranili...
-To ona zasłużyła na uderzenie,ty tym razem nic nie zrobiłaś.-Powiedział z pogardą,obrzucając płaczącą dziewczynę zniesmaczonym spojrzeniem.
-Nigdy nic nie zrobiłam.Dostawałam za to,że żyłam.-Szepnęłam.Na reakcje chłopaka nie musiałam długo czekać,już po kilku sekundach poczułam piekący policzek,a potem stróżkę krwi płynącą z nosa.
Gdy podniosłam wzrok Aarona nie było już w pokoju,a tajemnicza blondynka ocierała łzy.
-Wszystko w porządku?-Spytałam nieśmiało i wróciłam do kąta, w którym najczęściej siedziałam.
-Tak.-Szepnęła nieznajoma i usiadła na kanapie w rogu pokoju.Odwróciłam wzrok w stronę maleńkiego okienka, przez które wpadała minimalna dawka światła.
-Jak masz na imię?-Spytała blondynka, lecz ja nie odpowiedziałam.




***
Dzień dobry <3
Co u Was?
Kto pisze testy gimnazjalne? XD


Jak widzicie rozdział do najdłuższych nie należy,ale myślę,że jest dość ciekawy.
W tym rozdziale nowość,bo perspektywa Alexis.
Jak Wam się to podoba?
Pisać również z jej perspektywy czy wolicie tylko perspektywę Rockiego? 

-Lex

Komentujcie <3

środa, 8 kwietnia 2015

Second

ROZDZIAŁ DEDYKOWANY KASI GRABIEC,KTÓRA NAPISAŁA DO MNIE NA FB Z ZAPYTANIEM O NIEGO :)
ORAZ KLAUDII TOMASZEWSKIEJ ZA POMOC W JEGO PISANIU!

**Rocky Mark Lynch**

No nie wierzę..
Znalazłem dziennik siostry władcy naszego kraju..
Mogę poznać jej umysł.
Jej myśli...
Ale czy chcę?

I feel like dancin’ tonight,
I’m gonna party like it’s my civil right,
Everybody get kinda awesome.
It doesn’t matter where, I don’t care if people stare, Woah!
‘cause I feel like dancing tonight.


Zabrzmiała melodia  piosenki All Time Low.A to oznacza, że.........Ell robi naleśniki!!!
Po kilku minutach poczułem przyjemny zapach smażonych placuszków.Szybko włożyłem zeszyt do szafki i zamknąłem go na kluczyk, po czym zbiegłem do kuchni na żarełko. Gdy wszedłem do kuchni zobaczyłem Rikera siedzącego przy stole i oglądającego stary album ze zdjęciami, w którym były zdjęcia jego i Katelyn z dnia ich ślubu oraz z miesiąca miodowego.Podszedłem do niego i zabrałem mu album.
-Ej..-Podniósł na mnie smutny wzrok.W kącikach jego oczu zbierały się łzy.
-Bądź silny braciszku.Bądź silny..-Poklepałem brata lekko po plecach.
-NIENAWIDZĘ  WARNERA NIENAWIDZĘ GO!!-Wykrzyknął nagle.
-Wiem.-Zmieszałem się delikatnie na wspomnienie tego, że dziennik siostry Warnera leży zamknięty w szafce w moim pokoju, a klucz do tejże szafki ciążył mi w kieszeni zielonej koszuli.Zapadła nieprzyjemna cisza.
-Chce ktoś naleśniora?-Spytał Ellington stawiając przed nami talerz z kilkunastoma parującymi naleśnikami polanymi sosem czekoladowym.
-JA!-Krzyknęliśmy razem z Rikerem i zaczęła się walka o naleśniki.Ostatecznie zjadłem ich sześć, Riker cztery, a Ratliff pięć. Były pyszne.Ell jest naprawdę świetnym kucharzem.Po zjedzonym posiłku posprzątaliśmy i rozeszliśmy się do swoich pokoi.Gdy tylko przekroczyłem jego próg mój wzrok padł od razu na szafkę przy łóżku.Podszedłem do niej i po drodze wyjmując kluczyk z kieszeni otworzyłem ją, a przedmiot jak z niej wyjąłem położyłem na łóżku, po czym sam na nim usiadłem.Otworzyłem go i zacząłem czytać kolejny wpis.

"Czasem zamykam oczy i przemalowuję te ściany na inny weselszy kolor.Na kolor słońca jakie kiedyś było.Na kolor zielonych traw, których kiedyś było tak wiele.Na kolor błękitnego,pięknego nieba jakie kiedyś było.

Kiedyś ludzie mieli domy i pieniądze.
Kiedyś kupowali krasnale ogrodowe w różnych kolorach,wzorach i fasonach.
Kiedyś kupowali lampki na bożonarodzeniowe drzewko.
Kupowali wszystko.
Jedzenie,ozdoby,ubrania,przyjaciół,miłość,wiarę,nadzieję i obietnice.
Kupowali życie.
Żyli w tych sztucznie wysymulowanych uczuciach i pławili się w słodkich kłamstwach.
Żyli...Tylko przez jakiś czas.
Dawali się nieść wszystkim kłamstwom Komitetu Odnowy Narodowej.
Dawali się nieść napisanej dla nich opowieści,prozie życia toczącego się swoimi własnymi ścieżkami.Cieszyli się kiedy tylko strony,kartki,akapity,słowa,sylaby i litery pasowały do siebie.Kiedy tylko wątki splatały się ze sobą.
Marnowali życie.
Marnowali bogactwa naturalne Ziemi.
Wkrótce niebo zaczęło szarzeć od zanieczyszczeń.
Rośliny,ludzie i zwierzęta zaczęły chorować i umierać od tych wszystkich modyfikacji genetycznych.
W jedzeniu,powietrzu,ciałach rozwijały się choroby.Żywność się kończyła,Ludzie zaczęli umierać.
Świat jaki znali umierał.
Władze Komitetu Odnowy Narodowej twierdzili, że im pomogą.
Uratują ich.
KŁAMALI ."

Ku mojemu przerażeniu ostatnie słowo zapisane było krwią.Siem twierdzić,że to była jej krew.Ta dziewczyna nie wydaje się taka jak jej brat czy ojciec.Wydaje się taka wrażliwa...
Chcę ją poznać..
Chcę poznać jej myśli..
Jej serce..
Jej tajemnice..
JĄ..

"Dzisiaj zaczęłam płakać.Szlochać, gibiąc się przy tym na boki skulona w rogu tego pokoju z którego nie mam prawa wyjść.Nie mam jak z niego wyjść.Jestem zamknięta w nim już 726 dni 727 dni.Ten zeszyt to jedyne co ratuje mnie przed szaleństwem.Mam tylko ten zeszyt,to pióro i 26 liter,którym mogę powierzyć moje myśli..
Tylko im mogę zaufać...

Znów zapadła noc.
Kolejna samotna noc..
Znów słyszę krzyk i szloch.
KTO TAK KRZYCZY?!
KTO TAK SZLOCHA?!

Jestem przerażona.Boję się, że to ja..

Kiedyś miałam nadzieję, że to tylko sen koszmar z którego się obudzę.Lecz mijały dni, a ja wciąż byłam zamknięta tutaj.Samotnie próbując znaleźć sposób by się wydostać z pułapki mojego własnego umysłu.Mijały dni, a ja wciąż siedziałam nieruchomo w rogu pokoju bojąc się ruszyć, aby tu nie wpadli i nie zaczęli mnie katować.
Bić.
Kopać.
Kaleczyć.
Rzucać mną.
O ściany.
O podłogę.
O meble.

NIECH MNIE KTOŚ UWOLNI ! "

Biedna...
Czytając jej dziennik zaczynam rozumieć jej ból.
Czuję jakby pomiędzy nami rodziła się jakaś niewyjaśniona więź.
Czyżbym...

***
Hej Kochani <3
Tak więc...co ja mogę powiedzieć?
Zaczynamy poznawać Alexis.
Akcja się powoli rozkręca i już za kilka rozdziałów będzie dość ciekawa akcja XD
Zapraszam do komentowania
-LittleSadGirl